DRAGON LYRICS
album: "Twarze" (1999)
1. Zapach Nocy2. No Ale Cóż
3. Puste Miejsce
4. Dzień Po Dniu
5. H-IV
6. Sex I Falsz
7. 4 WDW
8. Podarunek
9. To Jest Istotne
10. Lustra
1. Zapach Nocy
Wabiony jak pies zapachem twym
Wlokę się za tobą nieustannie
Wiem, że dziś możesz moją być
Wiem bo czuję twą potrzebę
Zapach twój, coraz silniejszy w nozdrzach mych
Ciepło twych ud na mej twarzy jest
Spowici ogniem nocy tej
Lecz sok już trysnął i nadchodzi kres
Więc:
Hasta la vista baby!
Dziewczyna jednej nocy, znów w ramionach jest
Mówiłem, że coś więcej znaczy - kłamałem
Prosiłem by ołtarzem była mi - była
Namiętnym, wrażliwym, pełnym żądzy
Ona prosiła bym kapłanem był jej - byłem
Lecz świt nadszedł, a ja już skończyłem
Hasta la vista baby!
Czuję cię
Zawsze pozostaje woń
Na dłoniach mych, wspomnienie nocy
Czuję cię
Ile jeszcze wspomnień
Ile jeszcze razy powiem:
Hasta la vista baby!
2. No Ale Cóż
Ile ścierwa chodzi wśród nas
Jaki kolor ścierwo to ma
Czarne, czy białe?
Żółte, czy czerwone?
Pierwsze, czy czwarte do zbrodni jest stworzone
Jedno drugiemu w plecy wbija nóż
Co za debilizm, no ale cóż
Biblia, czy Koran
Pisma święte są
Jedno i drugie natchnieniem są dla wojen
W imię Chrystusa - Alleluja
W imię Chrystusa ktoś zabija
W imię wiary ktoś zabija
3. Puste Miejsce
Czuję pustkę przeraźliwą w sobie
Usta mówią - szyderstwa
Fałszywy bełkot - bluźnierstwa
Puste miejsce na wiarę
Puste miejsce na grzech
Wiara drży jak liść na wietrze
Tracę ją
Pieniądze - brzydzę się
Przepych - brzydzę się
Puste miejsce na wiarę
Puste miejsce na grzech
Grzech - brzydzę się
Puste miejsce na wiarę
Puste miejsce na ścianie
Puste miejsce na wiarę
Puste miejsce na grzech
Jestem, który jestem - tak siebie zwał
Lecz kim są służebnicy - jadem plują w nas
4. Dzień Po Dniu
Mija życie każdego dnia
Okryte nędzą - nędzą rozpaczy
Zepchnięte do slamsów
Slamsów połączonych dusznymi kanałami
Dzień po dniu
Dzień po dniu
Kanały coraz ciemniejsze są
Spajają nadzieję ze zwątpieniem
Pogardę, pogardę z miłością
Kanały wypełnione nędzą
Dzień po dniu
Napotykam je
Dzień po dniu
Eksplodują śmiechem
Każdy skowyt tego śmiechu
Staje się coraz głośniejszy
śmiech nędzarzy, którzy udają żywych
Jest potworny
Ten śmiech przeradza się w nienawiść
Nienawiść płynącą z cierpienia
Dzień po dniu
5. H-IV
Nasze ciała są blisko
Jest ciemna noc
Coraz bardziej spoceni
Drażnimy się wciąż
Twe wargi wilgotne, nabrzmiałe są
Rozkosz z nich bije - czuję ją
Twe usta spragnione dostają co chcą
Gotowy jestem - weź go
Tak młoda jesteś
Tak bardzo lubieżna
Perwersja z ciebie tryska
I to nie już ta młodzieńcza
W twe oczy spojrzałem
Byłaś rozpalona
Drżącym głosem
Zaprosiłaś mnie do środka
Wyuzdane były twe dzikie zachcianki
Prosiłaś bym ranił twe piersi zębami
Prosiłaś bym rani twą godność słowami - suko
Prosiłaś by miłość płynęła łzami - płynęła
Nasze ciała tworzyły jedno ciało
Nic nas nie rozdzielało
Myśl w mej głowie jakaś przenikła
Czy jesteś zdrowa, a może masz HIV'a
W żyłach płynie
W żyłach płynie gnój
6. Sex I Falsz
Nie pytaj mnie o życie
Życie - gównem jest
Nie pytaj mnie o życie
Nie pytaj mnie - praca
Nie pytaj mnie - wóda
Nie pytaj mnie - sex
W kraju tym - nie ma raju
Na pewno nie tu
Zapytaj swego ojca - zapytaj go
Zapytaj swego ojca - pewnie w partii był
Fałsz
Zapytaj mnie o życie
Powiem zobacz sam
Za każdym rogiem żebrak
Bez pracy i bez szans
Sex i fałsz
Brud i gwałt
7. 4 WDW
Uczyniłeś mnie człowiekiem
Bym mógł krzyczeć twoje imię
Uczyń mnie kimś lepszym
Bym do końca je zrozumiał
8. Podarunek
Patrzę na ludzi
W oczach zmęczeni i ból
Ból, ból zmęczenie i ból
Może by tak ulży im
Śmierć, śmierć podaruję im
Może wtedy zaczną żyć
Śmierdzące żarcie
Kloszarda smród
Godność człowieka
Zepchnięta na bruk
Słucham co mówią
Patrzę im w oczy
Ich ciała martwe
Litością przepełnione
Ich ciała martwe są
Choć w żyłach życie się tli
Żyć, bez nadziei żyć
Bez jakichkolwiek złudzeń
Śmierć jest tylko litością
Którą mogą sobie obdarzyć
Nie, nie robią tego
Są na to zbyt słabi
Widzę twoją twarz - umiera
Podarunek mój
Bóg, gdzie jest Bóg
Czy nie widzi tego ubóstwa
Cud, niech uczyni cud
Przecież kiedyś czynił cuda
Gdzieś w sercu mym
Niewidzialna rana tkwi
Patrząc na ten świat
Wiele zmieniłbym
Więc śmierć, śmierć podaruję im
Może wtedy zaczną żyć
śmierć dajmy im
Wtedy będą chcieli żyć
śmierć podaruję im
Moja litość - wybór ich
9. To Jest Istotne
Dziś do twoich drzwi zapukała znów
Brudne ścierwo było i poczułeś wstręt
Zapytałeś ją czego chce
Szeptem poprosiła o chleb
Wypędziłeś ścierwo bo smród wokół siała
Jeszcze syfa przyniesie, a kto by go chciał
Świnie powinny stać się godne szacunku
Choćby tylko dla tego, że nie śmierdzą jak ona
Szedłeś dziś ulicą w sobie gryzłeś wstręt
Patrzeć na to wszystko - rzygać ci się chce
Staruszka w bramie stała z wyciągniętą ręką
Gdy w oczy jej spojrzałeś okazała się Rumunką
Młode ścierwo było i głodu nie znało
Plunąłeś kurwie w twarz, mordę swą rozdarła
I plunąłeś jeszcze raz, by mordę swą zamknęła
Pomyślałeś sobie: obyś ścierwo zdechła
Nienawiść dotarła na szczyt
Czym jest litość, czym jest wstręt
Czym nienawiść, czym współczucie jest
Te uczucia z osobna nie znaczą nic
Jedno z drugim się wiąże, w tym potęga tkwi
Skrępujcie mu ręce odbierzcie ofiarę
Nie stanę się tym wszystkim, czym stać się chciałeś
Będę katem i ofiarą, będę kurwą i alfonsem
Lecz nie będę ścierwem i to jest istotne
Z poważaniem Adrian Frelich
10. Lustra
Lustra wokół mnie
By oglądać swój ostatni taniec
Lustra wokół mnie
By poznać twórczą moc obłędu
Lustra wokół mnie
By nie czuć się samotnym
Kiedy zaczął się obłęd?!
Kiedy zaczęła się agonia?!
Lustra wokół mnie
Coraz więcej twarzy wokół
Lustra wokół mnie
Coraz więcej twarzy do siebie podobnych
Lustra wokół mnie
Coraz więcej twarzy moich jest
Thanks to Damned for sending these lyrics.
Submits, comments, corrections are welcomed at webmaster@darklyrics.com
DRAGON LYRICS
Copyright © 2001-2019 - DarkLyrics.com --- All lyrics are the property and copyright of their respective owners.
All lyrics provided for educational purposes and personal use only. Please read the disclaimer.
All lyrics provided for educational purposes and personal use only. Please read the disclaimer.